Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 26 listopada 2017

Porwanie samolotu Gawron SP-CGI

    Polska po drugiej wojnie światowej nie była państwem suwerennym. Należała do krajów satelickich, pozostających pod wpływem dominacji ZSRR (Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich). Rządy sprawowała komunistyczna partia, zwalczająca wszelką opozycję i ruchy narodowowyzwoleńcze. Polska Rzeczpospolita Ludowa istniała w latach 1944–1989. Sytuacja polityczna i ekonomiczna w kraju, ograniczone swobody obywatelskie, aparat Służby Bezpieczeństwa, inwigilujący wszelkie działania społeczeństwa, spowodowały, że wielu Polaków emigrowało z kraju. Jeśli nie było takiej możliwości, ze względu na ograniczenia dotyczące poruszania się za granicę, często zdesperowani Polacy decydowali się na spektakularne ucieczki do krajów kapitalistycznych. Liczne kryzysy gospodarcze, społeczne i polityczne powodowały wśród społeczeństwa fale emigracji i próby opuszczenia kraju.

    Wprowadzenie 13 grudnia 1981 stanu wojennego, który wiązał się z zamknięciem granic, pojawieniem się wojska na ulicach, represjami i brakiem żywności, spowodowało nasilenie się prób ucieczek z kraju w radykalny sposób, a takim były porwania maszyn latających. 

    W latach osiemdziesiątych samoloty Polskich Linii Lotniczych były najczęściej porywanymi maszynami na świecie. Dochodziło również do innych lotniczych incydentów i porwań mniejszych jednostek latających. Sprawcami najczęściej byli obywatele polscy, którzy chcieli uciec z komunistycznego reżimu .



Wydarzenie z 15 maja 1987:








(PA
 Udaremniono akcję porywacza na Okęciu
15 maja

    15 maja br. ok. godziny 11.15, w Warszawie, w autobusie PKS relacji Staszów— Warszawa, młody mężczyzna sterroryzował kierowcę i pasażerów, żądając zawiezienia się do portu lotniczego na Okęciu.
Groził użyciem granatów. Kierowca doprowadził autobus wraz z pasażerami w okolice portu.Terrorysta domagał się samolotu w kierunku RFN.
Podjęto próbę pertraktacji. W wyniku kilkugodzinnych rozmów terrorysta zwolnił część »składników.
 Około godziny 15.00 zwolnił także kierowcę, W autobusie pozostał zamachowiec i 5 zakładników.
Wtedy członkowie grupy antyterrorystycznej zdołali uwolnić kolejne 4 osoby.
W momencie obezwładniani zamachowca, spowodował on odpalenia ładunku wybuchowego, który zranił zakładnika.
Sprawca zamachu został ujęty.
Jest nim mężczyzna w wieku około 20 lat, nie posiadający przy sobie żadnych dokumentów.
Ofiara zdarzenia
 M-letni Marek Ł.-przewieziony został do szpitala, według opinii lekarzy życiu
Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Akcją zakończono o godzinie 1».05.
 W sprawie prowadzone jest śledztwo pod nadzorem prokuratury. Ustalana jest tożsamość sprawcy oraz wyjaśnia się motywy Jego działania
.(PAP)



Tymczasem w Pruszczu gdańskim. 14 maja 1987.




Porwanie samolotu Gawron SP-CGI

W  czasie władzy ludowej, a specjalnie po wprowadzeniu stanu wojennego i później, Pruszcz i jego mieszkańcy byli świadkami i nieraz uczestnikami spektakularnych ucieczek w kierunku "wolnego świata". Kluczową rolę odegrało tu  lotnisko. Były to ucieczka śmigłowca
do Szwecji oraz porwanie samolotu szkolnego areoklubu - Gawron,
bez chowanego podwozia, z którego porywacze wyrzucili podczas kołowania
instruktora latania. Tenże odciął im jednak dopływ paliwa, tak, że już
 po starcie silnik przestał pracować. Samolot ten zahaczył goleniem o
linię elektryczną i skapotował na podwórzu rolnika w Radunicy.
Porywacze uciekli z wraku i odbył się za nimi  pościg po okolicy,
przy czym, jakiś tajniak postrzelił się w nogę.
 Tu na pewno znajdą się relacje świadków.
Pisała o tym nawet ówczesna prasa.


(stare forum pruszcz)




1987
(...)Tracimy Gawrona, którego próbowano uprowadzić łącznie z pilotem
Sł. Kaszubowskim. Pilot zdołał w końcowej fazie rozbiegu wysunąć się z
kabiny zamykając jednocześnie kran paliwa i upadając na murawę lotniska
poza złamaniem obojczyka nie odniósł innych obrażeń. Samolot bez paliwa
 daleko nie odlatuje lądując w odległości kilku kilometrów od lotniska w zabudowaniach gospodarczych. Efektem tego jest kasacja samolotu (...)
nr tego samolotu to SP-CEN lub SP-CFO

Sławomir Kaszubowski, którego usiłowano uprowadzić łącznie z samolotem Gawron
źródło: Kochanowski M., Historia Aeroklubu Gdańskiego.


 
Zdjęcie podesłał pan Roland Józefowicz




Obszerny wpis z historii AG:
1987 rok dla sekcji samolotowej jedne z trudniejszych okresów. Większość samolotów jest nie sprawna, brakuje części zamiennych. Zliny wyłączone z eksploatacji i czekające na remont u producenta. Niewiele poprawia sytuację podarowana nam przez Aeroklub Bremy Wilga (SP-AHK). Kłopoty finansowe nękają cały aeroklub nie wyłączając naszego.

W sierpniu w tragicznym wypadku ginie pilot Jan Lenartowicz a samolot Wilga ulega kasacji. Tracimy też drugi samolot Gawrona, którego próbowano uprowadzić łącznie z pilotem S. Kaszubowskim Pilot zdołał w końcowej fazie rozbiegu wysunąć się z kabiny samolotu zamykając jednocześnie kran paliwa. Samolot bez paliwa ląduje w odległości kilku kilometrów o lotniska w zabudowaniach. Efektem tego jest kasacja kolejnego samolotu.
Dla szybowników to jeden z najsłabszych sezonów w powojennej historii. Sekcja wylatuje jedynie 780 godzin. Sekcja spadochronowa wykonuje łącznie 1870 skoków. Nasza najlepsza spadochroniarka Lidia Wróblewska zdobywa III miejsce w akrobacji i wieloboju na XXXI Spadochronowych Mistrzostwach Polski. Sekcja jest organizatorem kolejnych już XXIII Międzynarodowych Zawodów Spadochronowych o Puchar Zatoki Gdańskiej. Spadochroniarze nawiązują z pomocą Stefana Grychtoła kontakt z klubem spadochronowym w Rheine w Niemczech.

Działalność modelarska utrzymuje się na wysokim poziomie, jednak ze względu na brak funduszy pod dużym znakiem zapytania staje działalność modelarni. Najmłodsza sekcja lotniowa skupiała 40 członków posiadając na wyposażeniu 10 lotni i 8 wózków napędowych i 3 ULM-y.




Ciekawe:
https://pl.wikipedia.org/wiki/PZL-101_Gawron





PZL-101AF ”Gawron”. Rysunek w trzech rzutach. (Źródło: Skrzydlata Polska nr 18/1967).






PZL-101 ”Gawron”, plany modelarskie. (Źródło: Modelarz nr 3/1964).






http://www.aeroklubkrakowski.pl/wp-content/uploads/2016/11/Instrukcja-u%C5%BCytkowania-PZL-101-Gawron.pdf





 ==========

Kolejne dokumenty:
Akta osobowe tymczasowo aresztowanego / skazanego dot. Jarosław Pedrycz, imię ojca: Władysław, ur. 04-01-1965 r. skazanego na podstawie art. 11 § 1 kk w zw. z art. 288 § 1 kk, w zw. z art. 166 kk, w zw. z art. 10 § 2 kk, za próbę porwania w dniu 14-05-1987 r. w Pruszczu Gdańskim samolotu sportowego "Gawron SP-CGI".

http://inwentarz.ipn.gov.pl/showDetails?id=1382209&q=&page=5&url=%5BgrupaAktotworcyId=14%7CaktotworcaId=4265%7Ctyp=2%5D

============



Przerwany lot terrorystów





Przerwany lot terrorystów
Sportowy samolot „Gawron" oznaczony symbolem SP-CGI znajdował się akurat na stoisku (piloci tak nazywają miejsce startu), zaś pilot SŁAWOMIR KASZUBOWSKI, przygotowywał maszynę do lotu.


Przeprowadzał właśnie przedlotowe próby silnika -powie zawiadowca lotniska
Aeroklubu Gdańskiego w Pruszczu Tadeusz Posmyk.-

Gdy pilot siedział w kabinie podeszli do niego dwaj mężczyźni. Byli to Jarosław Ped-rycz oraz jego kumpel. W chwilę później wydarzenia potoczyły się błyskawicznie...


Zawiadowca Posmyk nie od razu spostrzegł, że dzieje się coś dziwnego.
Owszem, słyszał przerywaną pracę silnika samolotu, zaskoczyło go również to, że motor „Gawrona" to gasł, to znów wył na najwyższych obrotach.

W chwilę później zobaczył, że samolot — bez zwykłego w takich chwilach uprzedzenia—ruszył na rozbieg

I zaczął nabierać prędkości. I wówczas już wiedział, że dzieje się coś niezwykłego.

 Tym bardziej, ze na stoisku nie. było mężczyzn, którzy przed chwilą tam się znajdowali.
— Już wtedy, gdy silnik maazyny zmieniał obroty, pilot musiał walczyć z porywaczami —
 twierdzi Posmyk.

Tymczasem samolot kołował na rozbieg i nabierał prędkości.
Zanim jednak oderwał się od ziemi, zawiadowca lotniska dostrzegł, że z maszyny ktoś wyskakuje.

Zawiadowca zawołał kolegów i natychmiast pobiegli zobaczyć kto miał tyle odwagi, aby skakać z pędzącej maszyny. Gdy byli już na miejscu pilot Kaszubowski podnosił się właśnie z murawy lotniska.
Był w szoku.
Powtarzał: — Porwali samolot
I Sterroryzowali mnie pistoletem
I uprowadzili maszynę.
Daleko nie polecą, ponieważ zamknąłem im do pływ paliwa!
Obejrzeli rannego kolegę i stwierdzili, że jest potłuczony, ma złamany obojczyk.

 W chwilę później na lotnisko aeroklubu przybyła karetka pogotowia i zabrała Kaszubowskiego do szpitala na Zaspie. Później - po opatrzeniu ran — zwolniony został do domu.

Tymczasem samolot wystartował I w powietrzu znalazł się o godz. 12.45. Gdy wzniósł się kilkadziesiąt metrów nad lotnisko gwałtów nie zmienił kurs na północ.
Tadeusz Posmyk o porwaniu maszyny zawiadomił władze.—

Kim są porywacze? -pytam zawiadowcę lotniska.?—
Jeden ta Pedrycz, członek naszego aeroklubu, drugi zaś jest Jego kolegą
 —wyjaśnia Posmyk.—
Nie znamy go, po raz pierwszy przyszedł na lotnisko.
Wprowadził go Pedrycz tłumacząc portierce, że właśnie przyprowadził kumpla, który chce się zapisać do aeroklubu.
— Gdzie pracuje Pedrycz??— Do 16 października ub.r. był studentem II roku
Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego.
?Później go skreślili...?
— Dokąd chcieli lecieć??
Tadeusz Posmyk wzrusza ramionami: - Nie wiem -?mówi.-
Gdzieś no północ...?
— Czy mogli dotrzeć do Szwecji??— Samolot miał pełne zbiorniki....

Przerwany lot terrorystów (Dokończenie ze str. 1)

....paliwa.
Ale nie dolecieliby...
Od ziemi oderwali się w czwartek o godz. 12.45.
Pedrycz, chociaż był pilotem szybowcowym, niezbyt dobrze znał?maszyny takie Jak „Gawron".

Próbował wznieść się wyżej, jednak nie mógł sobie?poradzić z trymerem samolotu.
Lecieli więc na niewielkiej wysokości.
Po dwóch minutach znajdowali się już 2 km od lotniska, nad pod gdańską wsią Radunica.
Pedrycz w dalszym ciągu szarpał uchwyt trymera jednak bez skutku.
Samolot nie słuchał sterów.
W pewnej chwili uczuli, że maszyna uderzyła w jakąś przeszkodę. Zobaczył, że kadłub samolotu oplatają energetyczne przewody, które szarpnięte z ogromną siłą po ciągnęły za sobą jeden betonowy słup, drugi zaś wygięły.
Samolot obniżył lot.
O godz. 12.48 wylądował na polu,
kilkadziesiąt metrów za drogą prowadzącą do Świętego Wojciecha,
 obok zabudowań rolnika Mariana Pylaka.
Samolot staranował Jeszcze ogrodzenie  drucianej siatki i utknął na dobre

.„Gawron” przechylił się i śmigłem zarył w ziemię, z której wyrastała pszenica.
W tym czasie żona Pylaka wyszła na podwórze i z prze rażeniem stwierdziła, że
Jakiś żółty samolot leci prosto na ich dom.?
— Matko Boska! — zawołała
 Jeszcze raz spojrzała na zbliżającą się maszynę i rzucała się do ucieczki.
Biegła na pole, jak najdalej od domu, który po upadku nań samolotu mógł się zamienić w stertę gruzów.
Podczas biegu obejrzała się i zobaczyła, że samolot z wysoko zadartym ogonem stoi w pszenicy.

Wówczas to spostrzegła dwóch mężczyzn, którzy wyskoczyli z kabiny i pobiegli do drogi prowadzącej do Świętego Wojciecha.
Nikt ich nie ścigał.
Samolot z wysoko podniesionym ogonem przypomina ogomną ważkę,
 która przycupnęła na skraju stawu aby napić się wody.
Dostępu do maszyny strzegą dwaj milicjanci.



— Nie zbliżać się — mówią.?
—Niech pan patrzy z odległości dwóch metrów...
Nie podchodzę.
Stróżom porządku zależy chyba na tym żeby gapie nie zatarli śladów pozostawionych przez porywa czy.
Samolot pochylony nad pszenicą spoczywa w równowadze, którą zapewniają mu

Itaki przymocowane do głęboko wbitych w ziemię stalowych prętów.
W tej pozycji musiał pozostać do czasu przybycia ekipy dochodzeniowej MO oraz przedstawicieli prokuratury.
Maszyna nie Jest uszkodzona,
Jedynie połamane łopaty śmigła straszą ciekawskich.
W pobliżu nie widać metalowych odłamków, możliwe więc, iż
urządzenie napędowa samolotu uległo zniszczeniu podczas zderzenia z energetyczną linią.

może, że dlatego właśnie obniżył on tak gwałtownie lot siadając na Pylakowym potu.

• • •
W Posterunku Energetycznym w Pruszczu Gdańskim dyżur pełni Lucjan Jakimczyk.
Rzecz Jasna — wie o porwaniu samolotu oraz o zniszczeniu dwóch słupów i przewodów.
Trzeba to będzie naprawić, ale z robotą należy poczekać do następnego dnia.
Dzisiaj nie ma sprzętu i materiału.
Kto mógł zresztą wiedzieć, że maszyna wpadnie na energetyczną Unię 15 kilowatów,
która biegnie od Pruszcza do Detniewa.

Kierowcy taksówek w Pruszczu — jak zwykle — wiedzą prawie wszystko. Tadeusz Szczygieł mówi, że milicja pytała już, czy przypadkiem nie przewozili dwóch podejrzanych mężczyzn.
 Nie, nikogo takiego nie wieźli

Taksówkarze twierdzą, że w czwartek
 14 maja o godz. 8 milicja ujęła w Kolbudach Pedrycza.
 Drugi porywacz zbiegł i jeszcze cieszy się wolnością.
Nie na długo jednak. Poszukują go milicja i wojsko. W czwartek mieszkańcy Wybrzeża byli zaskoczeni widokiem uzbrojonych milicjantów, którzy przemierzali ulice miast.
 Gdańszczanie zastanawiali się, co też może być tego przyczyną.
Tymczasem sprawa była prosta
— na widomości przebywał uzbrojony bandyta, który zagrażał życiu niewinnych Ludzi.

W piątek 15 maja br.—do zamknięcia gazety —drugi z porywaczy nadal przebywał na wolności.?

SŁAWOMIR LEWANDOWSKI


===========

Inne:
http://wolnosc24.pl/2017/02/12/porwania-samolotow-to-byla-kiedys-polska-specjalnosc-dramatyczne-ucieczki-z-prl-u-do-wolnego-swiata/

https://opinie.wp.pl/ucieczka-do-tempelhof-porwania-samolotow-w-prl-6126018500450433a

http://www.samolotypolskie.pl/samoloty/2322/126/PZL-101-Gawron2

http://www.smil.org.pl/ptl/wyklady/31_PZL-101_Gawron.pdf




Ochronka Macierzy Szkolnej w Praust

 Ochronka Macierzy Szkolnej w Praust Budynek w Pruszczu Gdańskim na ulicy Zwycięstwa 2 (Werderstrasse), w którym w okresie  Wolnego Miasta G...