Wiele jest historii związanych z młynami w Praust. Nie powinniśmy się temu dziwić bo już w dawnych czasach korzystano z energii jaka daje woda płynąca w wartkim korycie.
Młyny, wiatraki ( i to tylko skromna ich część) które pojawiają się w mapach messtichblatt mają takie oznaczenia:
Rzeką
która napędzała gospodarkę w rejonie Praust jest Radunia. Mamy także
dużą ilość kanałów Żuław Gdańskich oraz większe rzeki, strugi jak
Kłodawa, Motława, Czarna Łacha i Gęś. Zanim uregulowano większość z nich
dochodziło często do powodzi:
Na terenie Żuław powstało wiele młynów i wiatraków wiatrowych i rzecznych.
Ruszyliśmy w ich poszukiwaniu.
Żuławy:
Pierwsze
tzw. pompy wietrzne powstały na Żuławach w I połowie XIV wieku, kiedy
to zaczęto żuławską ziemię dzielić na tzw. poldery, czyli tereny
otoczone wałem i kanałami, z którego przy pomocy wiatraków
systematycznie odprowadzano wodę w celu uzdatnienia go dla celów
uprawnych.Liczbę wiatraków pracujących w danym czasie na Żuławach trudno
jest określić, ponieważ były to urządzenia nietrwałe i często obok
wysłużonego starego wiatraka powoływano nowy. Wystarczy jednak spojrzeć
na XVII , XVIII i XIX - wieczne mapy tego regionu żeby stwierdzić, że
wietrzne pompy były tu bardzo powszechne. Z tego, co wiadomo w 1774 roku
na Żuławach Gdańskich funkcjonowały 54 wiatraki, a w 1818 roku na
Żuławach Malborskich - 124 wiatraki odwadniające i 35 przemiałowych.
W II połowie XIX wieku zaczęto scalać poldery, co wymagało zastąpienia
tradycyjnych pomp wietrznych, wydajniejszymi, nowocześniejszymi
pompowniami parowymi. Ich zaletą była niezależność od pogody,
niezawodność oraz duża wydajność pozwalająca na odwadnianie większego
terenu jednocześnie.
http://rowery.trojmiasto.pl/Zulawskie-wiatraki-i-ich-historia-n53052.html#triPraust:
Nad kanałem powstawały młyny ( już z 1367 r. pochodzi wzmianka o „starym młynie”), kuźnie i tartaki – Krzyżacy zbudowali w Pruszczu młyn wodny, unowocześniony w 1619 roku przez Jakuba van den Blocke
http://www.gedanopedia.pl/?title=BLOCK_JACOB_van_den
i Jana Strakowskiego. https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Strakowski
Ze względu na strategiczny charakter kanału, w średniowieczu i czasach nowożytnych był on strzeżony przez basteję, znajdującą się między śluzą a Kościołem PKŚ w Pruszczu.
Czemu?
Ponieważ dzięki wybudowanemu kanałowi Raduni dostarczano wodę do Gdańska. Jeśli ktoś chciał "kontrolować" potężny gród Danzig mógł to zrobić zamykając tamę, wstrzymując dostawę wody pitnej.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kana%C5%82_Raduni
Wizualizacja bastei przy kościele w Praust:
Dzielnica Prauster Mühle& Schleuse , najstarsza odnaleziona mapa terenów młyńskich z 1860 roku w Praust:
Omawiany teren z mapy messtichblatt:
Elektrownia I i II Pruszcz Gdański
https://web.facebook.com/pg/Ocalic.od.zapomnienia.Praust/photos/?tab=album&album_id=2009674645923853
Dzielnica Prauster Mühle & Schleuse:
Dzielnica Prausterskich Młynów i Śluz<Prauster Mühle & Schleuse> obecnie:
https://www.facebook.com/pg/Ocalic.od.zapomnienia.Praust/photos/?tab=album&album_id=2009674645923853
Najbardziej znany w Pruszczu młyn:
opis z fotopolska:
Młyn przy ul. Wojska Polskiego w Pruszczu, sięga swoją historią powstania
w okolice II połowy XVI wieku, kiedy to niejaki Michel Damnitz<?>
Werkmeister Michel Damitz postawił w
tym miejscu pierwszy obiekt tego typu. Młyn ten stanowił wsparcie dla przerobu zbóż i odciążał młyny znajdujące się w Gdańsku.
W roku 1859, podczas "szwedzkiego potopu" oddział żołnierzy północnego
najeźdźcy stacjonujący w Koźlinach, dokonał najazdu na Pruszcz, plądrując
go i niszcząc, przy okazji zabierając cały zapas mąki jaki znajdował się w młynie.
Po pierwszym rozbiorze Polski, kiedy Pruszcz znalazł się pod panowaniem
Prus, młyn oraz okoliczni rolnicy, mieli spore kłopoty w związku z zakazem
prowadzenia handlu z Gdańskiem, wówczas jeszcze pod panowaniem korony
polskiej. Prowadzący obiekt młynarz za złamanie zasad handlu, został
aresztowany i dopiero jego wykupienie wraz z okolicznymi sołtysami ocaliło
ich od więziennej poniewierki. W roku 1804 młyn był w dzierżawie Christiana
Rogotzki'ego. Przez tych kilka wieków istnienia młyna, był on wielokrotnie przebudowywany
a współcześnie istniejący obiekt, został przebudowany w roku 1920 i służy
po dziś dzień.
http://fotopolska.eu/Pruszcz_Gdanski/b88703,Mlyn_gospodarczy_sp_j.html
Inne informacje o młynie pruszczańskim i przy okazji pojawia się wzmianka o Juszkowie:
Die Mühlen zu Praust und Gischkau.
Hauptsächlich für Stückgut diente die von Werkmeister Michel
Damitz erbaute städtische Mühle zu Praust, welche der Rat ver-
pachtete. Sie war für die städtischen Untertanen auf der Höhe be-
stimmt und diente außerdem zur Entlastung der Großen Mühle. In
dieser wurden nämlich bei Überlastung Freizettel für Gerste und Hafer
nach Praust erteilt, während die Bäcker mit Weizen an die Schneide-
mühle gewiesen wurden. 1593 pachtete Peter Wolcke die Mühle für
jährlich 800 Mark und baute 1595 einen fünften Gang. 1600 wurde
sie für jährlich 18 Last Korn oder 1343 Mark verpachtet, 1605 neu
verpachtet gegen 1200 Mark im ersten Jahre und je 1000 Mark in den
folgenden Jahren. 1619 machten Jakob von dem Block und Hans
Strackowsky Zimmerarbeiten an der Prauster Mühle, als deren
Müller Friedrich Beringhausen genannt wird.
Bis September 1626 war die Prauster Mühle an Georg Mehlmann
verpachtet. Der Pächter der Großen Mühle Nickel von Bodeck ver-
wandte sich dafür, daß ihm die Mühle auf zehn Jahre für jährlich
4000 Gulden verpachtet werde. 1631 war Pächter Georg Rogge,
1648 Hans Riegel, der von 1654 bis 1665 zum Verwalter der Mühle
1682 Christof Bauman, 1686-91 Matthias Noach.
Die Pacht betrug um 1640 jährlich 3000 Mark; Riegel zahlte jährlich
4500, Bauman 4000, Noach 4600 Mark Pacht.
Im 18. Jahrhundert hören wir viel von Klagen, daß die Brannt-
weinbrenner aus Stadtgebiet ganz vertrieben und die früheren Mahl-
gäste der Prauster Mühle aus dem Bauamt, Bürgerwald und der
Nehrung zur Großen Mühle geschlagen seien. Müller Melchior Adam
Eggert zahlte um 1700 jährlich 5200 Mark. 1728 finden wir als
Pächter Georg Noah, 1740 Richard Georg Eggert, 1745 dessen
Witwe, 1748 deren zweiten Ehemann Johann Jakob Rewelin, 1756
Jakob Tetzlaff, dann bis September 1787 Franz Karl Tetzlaff und
seit November 1787 J. Schmidt.
Um die Mitte des 18. Jahrhunderts war die Pacht am 5., später
am 11. des ersten Monats eines jeden Vierteljahrs fällig. Damals be-
trug die Pacht nur 1600 Gulden jährlich; dazu kamen 50 Gulden
Landzins. Weil nach der preußischen Besitzergreifung von 1773 die
höhischen Landleute nicht mehr zur Prauster Mühle fahren konnten,
mußte die Pacht auf 1000 Gulden ermäßigt werden. In den achtziger
Jahren betrug sie wieder 2400, von November 1787 bis Mai 1788 2700,
dann 2500 Gulden. Die Ausgaben für die Freischleuse zu Praust
sind teils bei dieser Mühle, teils bei der Großen Mühle verrechnet.
1682 erhielt der Werkmeister Andreas Tydike für die Verfertigung
der neuen Prauster Freischleuse „nach dem Felde wärts" 2400 Mark.
Die neue Papiermühle zu Gischkau< Juszkowo>
w okolice II połowy XVI wieku, kiedy to niejaki Michel Damnitz<?>
Werkmeister Michel Damitz postawił w
tym miejscu pierwszy obiekt tego typu. Młyn ten stanowił wsparcie dla przerobu zbóż i odciążał młyny znajdujące się w Gdańsku.
W roku 1859, podczas "szwedzkiego potopu" oddział żołnierzy północnego
najeźdźcy stacjonujący w Koźlinach, dokonał najazdu na Pruszcz, plądrując
go i niszcząc, przy okazji zabierając cały zapas mąki jaki znajdował się w młynie.
Po pierwszym rozbiorze Polski, kiedy Pruszcz znalazł się pod panowaniem
Prus, młyn oraz okoliczni rolnicy, mieli spore kłopoty w związku z zakazem
prowadzenia handlu z Gdańskiem, wówczas jeszcze pod panowaniem korony
polskiej. Prowadzący obiekt młynarz za złamanie zasad handlu, został
aresztowany i dopiero jego wykupienie wraz z okolicznymi sołtysami ocaliło
ich od więziennej poniewierki. W roku 1804 młyn był w dzierżawie Christiana
Rogotzki'ego. Przez tych kilka wieków istnienia młyna, był on wielokrotnie przebudowywany
a współcześnie istniejący obiekt, został przebudowany w roku 1920 i służy
po dziś dzień.
http://fotopolska.eu/Pruszcz_Gdanski/b88703,Mlyn_gospodarczy_sp_j.html
Inne informacje o młynie pruszczańskim i przy okazji pojawia się wzmianka o Juszkowie:
Die Mühlen zu Praust und Gischkau.
Hauptsächlich für Stückgut diente die von Werkmeister Michel
Damitz erbaute städtische Mühle zu Praust, welche der Rat ver-
pachtete. Sie war für die städtischen Untertanen auf der Höhe be-
stimmt und diente außerdem zur Entlastung der Großen Mühle. In
dieser wurden nämlich bei Überlastung Freizettel für Gerste und Hafer
nach Praust erteilt, während die Bäcker mit Weizen an die Schneide-
mühle gewiesen wurden. 1593 pachtete Peter Wolcke die Mühle für
jährlich 800 Mark und baute 1595 einen fünften Gang. 1600 wurde
sie für jährlich 18 Last Korn oder 1343 Mark verpachtet, 1605 neu
verpachtet gegen 1200 Mark im ersten Jahre und je 1000 Mark in den
folgenden Jahren. 1619 machten Jakob von dem Block und Hans
Strackowsky Zimmerarbeiten an der Prauster Mühle, als deren
Müller Friedrich Beringhausen genannt wird.
Bis September 1626 war die Prauster Mühle an Georg Mehlmann
verpachtet. Der Pächter der Großen Mühle Nickel von Bodeck ver-
wandte sich dafür, daß ihm die Mühle auf zehn Jahre für jährlich
4000 Gulden verpachtet werde. 1631 war Pächter Georg Rogge,
1648 Hans Riegel, der von 1654 bis 1665 zum Verwalter der Mühle
1682 Christof Bauman, 1686-91 Matthias Noach.
Die Pacht betrug um 1640 jährlich 3000 Mark; Riegel zahlte jährlich
4500, Bauman 4000, Noach 4600 Mark Pacht.
Im 18. Jahrhundert hören wir viel von Klagen, daß die Brannt-
weinbrenner aus Stadtgebiet ganz vertrieben und die früheren Mahl-
gäste der Prauster Mühle aus dem Bauamt, Bürgerwald und der
Nehrung zur Großen Mühle geschlagen seien. Müller Melchior Adam
Eggert zahlte um 1700 jährlich 5200 Mark. 1728 finden wir als
Pächter Georg Noah, 1740 Richard Georg Eggert, 1745 dessen
Witwe, 1748 deren zweiten Ehemann Johann Jakob Rewelin, 1756
Jakob Tetzlaff, dann bis September 1787 Franz Karl Tetzlaff und
seit November 1787 J. Schmidt.
Um die Mitte des 18. Jahrhunderts war die Pacht am 5., später
am 11. des ersten Monats eines jeden Vierteljahrs fällig. Damals be-
trug die Pacht nur 1600 Gulden jährlich; dazu kamen 50 Gulden
Landzins. Weil nach der preußischen Besitzergreifung von 1773 die
höhischen Landleute nicht mehr zur Prauster Mühle fahren konnten,
mußte die Pacht auf 1000 Gulden ermäßigt werden. In den achtziger
Jahren betrug sie wieder 2400, von November 1787 bis Mai 1788 2700,
dann 2500 Gulden. Die Ausgaben für die Freischleuse zu Praust
sind teils bei dieser Mühle, teils bei der Großen Mühle verrechnet.
1682 erhielt der Werkmeister Andreas Tydike für die Verfertigung
der neuen Prauster Freischleuse „nach dem Felde wärts" 2400 Mark.
Die neue Papiermühle zu Gischkau< Juszkowo>
brachte im 18. Jahrhundert
60 Gulden „Grundzins". Die Erlaubnis zur Errichtung dieser Mühle
ward am 17. August 1707 erteilt. 1719 besaß sie Manasse Schultz,
der sie an Georg Noah verkaufte. 1764 finden wir Michael Wulff,
1765 Gottlieb Arend, 1771 Benjamin Ernst Meyn, in den achtziger
Jahren Jos. Wegelin im Besitz der Mühle. b) Sonstige gewerbliche Betriebe.
Ähnlich wie zur Ordenszeit finden wir auch später mehrere
Ziegelöfen nebst einer Kalkscheune, einen Wein- und Bierkeller sowie
die Münze in städtischem Betrieb. Dazu übernahm die Stadt zeit-
weilig den Störfang und mit dem Ende des 17. Jahrhunderts einen
regelmäßigen Botverkehr auf der Weichsel und Mottlau. Eine Fecht-
schule, später ein Komödienhaus, wurde von der Stadt verpachtet.
Auch Viehzucht trieb der Rat noch im 16. Jahrhundert: 1576 brachten
ihm die Ochsen, welche ein Fleischer Lorenz Schrotter verpflegte,
60 Gulden „Grundzins". Die Erlaubnis zur Errichtung dieser Mühle
ward am 17. August 1707 erteilt. 1719 besaß sie Manasse Schultz,
der sie an Georg Noah verkaufte. 1764 finden wir Michael Wulff,
1765 Gottlieb Arend, 1771 Benjamin Ernst Meyn, in den achtziger
Jahren Jos. Wegelin im Besitz der Mühle. b) Sonstige gewerbliche Betriebe.
Ähnlich wie zur Ordenszeit finden wir auch später mehrere
Ziegelöfen nebst einer Kalkscheune, einen Wein- und Bierkeller sowie
die Münze in städtischem Betrieb. Dazu übernahm die Stadt zeit-
weilig den Störfang und mit dem Ende des 17. Jahrhunderts einen
regelmäßigen Botverkehr auf der Weichsel und Mottlau. Eine Fecht-
schule, später ein Komödienhaus, wurde von der Stadt verpachtet.
Auch Viehzucht trieb der Rat noch im 16. Jahrhundert: 1576 brachten
ihm die Ochsen, welche ein Fleischer Lorenz Schrotter verpflegte,
Przy okazji - śluza na rzece Raduni, prawdopodobnie kiedyś wspomniane miejsce młyna- papierni. Mogło to być także dalsze miejsce za obecnym mostem w Juszkowie lub bliżej Straszyna a na taki ślad trafiliśmy...
Geschichte der Papiermühlen in Westpreußen und Danzig,
nebst einem Anhang für den Netzedistrikt / Klaus Roemer
Praust
Młyny- firmy działające przed wojną w Praust oraz mieszkańcy :
Młyny: Kohn O. – Prauster Mühlenwerke, Weigle Friedrich, GmbH.,Sp. z o. o. –Steiner W. – Zimmermann W.
Prauster Mühlenwerke G.m.b.H.;Bes. Friedrich Weigle, Praust und Bank Heppner & Co., Danzig;;Würfelstraße 24;Telefon Praust 93
Kraftwerk Praustermühle;;;Mühlengrundstück;Telefon Praust 25
Weigle;Friedrich;Mühlenbesitzer;Würfelstraße 24
http://praust.blog.pl/category/lista-mieszkancow-praust/
Obecny wygląd młyna gospodarczego z ulicy Wojska Polskiego
Ciekawostka z mapy:
W pobliżu znanego nam budynku na obecnej ulicy Wojska Polskiego jest zaznaczony na mapie...no właśnie. Wiatrak? Tego do końca nie wiemy. Znajdował się znacznie wyżej młyna. Albo zaznaczono teren w ten sposób albo wskazano na Windmotor, Windrad ?
W pobliżu znanego nam budynku na obecnej ulicy Wojska Polskiego jest zaznaczony na mapie...no właśnie. Wiatrak? Tego do końca nie wiemy. Znajdował się znacznie wyżej młyna. Albo zaznaczono teren w ten sposób albo wskazano na Windmotor, Windrad ?
Dom młynarza:
forum stary pruszcz
Budynek przy ul. Wojska Polskiego (Wurfelstrasse 25
- nazwa od nazwiska mistrza siodlarskiego Adolfa Wurfela z Malborka -
naczelnika gminy Praust wielce zasłużonego dla wsi), w którym mieszkał dr Fewson - pruszczański społecznik i budowniczy mostka istniejącego do dzisiaj przy dawnej sali gimnastycznej Grundschule (znanej pod nazwą starej dwójki). Łączy ona ul. Wojska Polskiego z Grunwaldzką. Później ten dom należał do Prauster Mühlenwerke, którego właścicielem razem z młynem Friedrich Weigle.
Temat wiatraka z okolic Hundertmark < Radunica w okolicy Święty Wojciech>
Najprawdopodobniej kamień z tego młyna odnalazł pan Grzegorz Bogun- pasjonat historii Żuław i okolic Pruszcza Gdańskiego..
Młyn zbudowany został w 1747 roku i takie widnieje wyrycie w kamieniu. Budowę nadzorował pruszczański sołtys Daniel Siewert.
Miejsce na tzw. ziemi młyńskiej, w pobliżu dzisiejszego przejazdu
kolejowego koło Radunicy. Pruszczanie zostali zwolnieni z obowiązku
odchwaszczania łachy.
Nie jest do końca znane miejsce budowli, które powinno być blisko kanału Raduni ?
Miejsce w którym jest znana kaskada wodna mogłoby pełnić taką funkcję...
Przejrzeliśmy więc dostępne różne mapy i oto co mamy:
Z mapy Żuławy 1657 r.mamy opis Ziemi Młyńskiej, Widoczny jest Swiety Wojciech/ St.Albrecht, niestety Praust jest "zakryty" Zaznaczone na czerwono miejsca wg. nas to miejsce postawionych młynów Radunica/ Rokietnica.
Bardzo ciekawa mapa z 1811 roku z zaznaczonymi wiatrakami i młynami.
Tu pojawia się poszukiwany młyn w Hundertmark/ Radunica.
Wizualizacja umiejscowienia młynu w Radunicy/ Hundertmark:
Młyny Rokietnica/ Czarna Łacha:
Jak wynika z opisu Chronik
des Dorfes Praust Kreis Danziger Höhe : Sammlung der unter dem Titel
"Aus vergangen Tagen" im "Anzeiger für Praust, Ohra und Umgegend"
erschienen Aufsatze nach amtlichen Quellen - „Kronika Wsi Pruszcz w
powiecie Gdańskie Wyżyny”, autorstwa Wilhelma Hoffmana :
Pruszczański
młyn odwadniający, który położony był nad Łachą, w pobliżu urządzenia
czerpakowego, stał się w 1745 roku dla mieszkańców Rokitnicy
powodem do skargi, którą złożyli 21 września tego samego roku w Radzie
Miasta Gdańska. Konsekwencją było postanowienie Pruszczan o budowie
nowego młyna z przepompownią kołową, który miałby dostarczać wodę nie do
Łachy, lecz do Starej Raduni
W tym roku (1860) zbudowana została także duża przepompownia parowa w Rokitnicy. Pruszcz, którego młyn z przepompownią kołową na Starej Raduni był już w bardzo złym stanie, przyłączył się do nowo powstałej Rokitnickiej Spółdzielni Odwadniającej *.
Stary pruszczański młyn odwadniający został później (3 grudnia 1862)
sprzedany za 202 talary restauratorowi kolejowemu Mielkemu do
wyburzenia”.* Rokitnicka Spółdzielnia Odwadniająca-
Rokitnicki Związek Wałowy!!
W związku ze skutkami powodzi z 1888 roku w dniu 22 maja tego samego roku powołano do życia i działania również związek wałowy na terenie gminy Praust, a ściślej mówiąc w Rokitnicy – Rokitnicki Związek Wałowy (Müggenhahler Deichverband / Muggenhahler entwasserungs genossenschaft ) w struktury, którego włączono też gminę Praust.
Miał on za główne zadanie ochronę gruntów położonych po wschodniej części starej Raduni m.in. osiedle kolejowe i przy Gęsi.
http://praust.blog.pl/tag/gdanski-zwiazek-walow-przeciwpowodziowych/
Ciekawa historia do indywidualnych tłumaczeń na temat związku wałowego i jego działalności:
Werderdorf~ Müggenhahl
Ein Beispiel für die Bewältigung der Naturkräfte durch deutsche Siedler.
von Hans Joachim Claassen eingesandt Gert-Hartwin Quiring aus "Unser Danzig" Nr. 21 v. 5.11.1980
und dämmt sie ein. Dazu wird am Schnittpunkt Gischkau - Praust beginnend im Jahre 1338 die neue Radaune gegraben. Sie führt durch Praust im geraden Weg nach Danzig und ist eingedämmt. Sie liegt sehr hoch und war als Wasserzufuhr für Danzig und zum Betrieb von Mühlen gedacht. Gefährlich wurde sie eigentlich nie, ihr Wasserstand konnte durch eine Schleuse in die alte Radaune hin geregelt werden. So nutzte man sie bei Hochwasser der alten Radaune weitmöglichst als Wasserauffang aus. Da sie leicht versandete, musste sie in jedem Jahr gereinigt werden. Hierzu waren anliegende Dörfer verpflichtet. Auch Müggenhahl hatte hierin eine Pflicht zu erfüllen, damit war die neue Radaune eine teure Angelegenheit. Die alte Radaune war und blieb fur Müggenhahl Das am 3. Mai 1378 vom Deutschen Ritterorden gegründete Dorf Heynrichsdorf, das bald jedoch Müggenhahl hieß, grenzte mit seiner Gemarkung unmittelbar an die Vororte von Danzig, Praust und St. Albrecht und lag ostwärts der Bahnlinie Dirschau - Hohenstein - Praust - Danzig. - 67 - Die Bodenlage des Dorfes war bezeichnend für seine Entwicklung. Es war eine Ebene, die mit dem Meeresspiegel bei einigen Erhöhungen und Vertiefungen, bis 0,1 minus, wechselte. Die niedrigste Stelle war in der Nähe der Grenze zu Nobel. Müggenhahl lag an der Grenze des Danziger Höhenzuges. So lag der nahegelegene Kapellenberg von St. Albrecht bereits 45,9 Meter über dem Meeresspiegel. Daher haben die Müggenhahler stets einen ungeheuren Kampf um ihr Dasein mit dem ureigensten Element, dem Wasser, führen müssen. die Entwässerungsgeschichte von Müggenhahl war so sehr interessant, wie sie aber auch verwickelt war. Der Urbarmachung des Danziger Werders war die Eindämmung der Weichsel durch den deutschen Ritterorden im Jahre 1285-99 vorausgegangen. Als der deutsche Ritterorden im Jahre 1308 Danzig in Besitz nahm, begann er sofort mit der Regulierung der Radaune. Als Wildwasser in der Kaschubei entspringend, zog die Radaune n1it ihren vielseitigen Reizen die Landschaft belebend, über Gr. Bökau (Kraftwerk), Straschin - Prangschin (Kraftwerk), Gischkau - Praust, hier aber Praust wie eine Schlange umgehend, in das Müggenhahler Gefahrengebiet. Bis zum Bahnhof von St. Albrecht bleibt sie westlich der Bahn und fließt dann bei Nobel und Guteherberge vorbei sowie Ohraer Gebiet streifend bei Krampitz in die Mottlau. Der deutsche Ritterorden begradigte die Radaune immer noch sehr gefährlich. Im Frühjahr war es der Eisgang und um Johanni das Schmelzwasser der Höhe. So hat es in den Jahren 1500- 1888 mindestens acht Dammbrüche der alten Radaune gegeben. In derselben Zeit gab es noch zehn Weichseldammbrüche, deren Wasser sich ebenfalls über Müggenhahl ergossen. In einigen Jahren kam das Wasser von zwei Seiten. Hinzu kam noch das Durchstechen der Dämme in Kriegszeiten zum Schutze von Danzig. Es hat Zeiten gegeben, in denen Müggenhahl, auch andere Dörfer des Danziger Werders, bis fünf Jahre lang unter Wasser standen. Trotzdem haben unsere Ahnen das Land nicht aufgegeben und nichts unterlassen, um Herr über das Wasser zu werden. Im Danziger Werder galt der Ausspruch: "Wasser ist schlimmer als Feuer", aber trotzdem sagte man bezüglich der angrenzenden Höhe "lieber im Werder versaufen, als auf der Höhe verdursten". Welchen Aufwand Müggenhahl für die alte Radaune aufbringen musste, besagt eine Eintragung in die Chronik von 1595. Es waren zum Scharwerk zu stellen: 12 Wagen, 24 Mann und 26 Gärtner. Vom 11.04.1817 stammt eine neue Radauneordnung, in Abänderung der alten vom 20.01.1652. Der letzte Radaunedammbruch hat am 1. Osterfeiertag 1888, oberhalb des Bahnhofs in Praust, stattgefunden. Hierbei kam der Gemeindevorsteher von Müggenhahl, Ferdinand Zoermer, in Lebensgefahr. Nach diesem Dammbruch wurde der Danziger Deichverband neu organisiert. Von der Erkenntnis ausgehend, dass der große Gefahrenherd im Raume von Müggehhahl nicht von der großen Warte aus genügend beachtet und vermindert werden könne, wurde am 22.05.1888 der Müggenhahler Deichverband gegründet. Zur alten Radauneordnung kommt die Schwarze Lake mit der Gans hinzu. Wenden wir uns nun einmal in Müggenhahl um und betrachten die Not und besonders die Arbeit, die außer der Radaune von den Müggenhahlem zu bewältigen war. Bei Jetau - Gr. Saalau entspringend, brachte die Gans über Zipplau - Rostau ihr Wasser östlich an Müggenhahl vorbei in die Lake. Nachdem man sich, so berichtet die Chronik, seit 1594 nicht um die Gans gekümmert habe, wird sie 1634 besichtigt und aufgegraben. Die Gans war sehr gefährlich und gebrauchte sehr viel Aufmerksamkeit. Etwa nördlich von Müggenhahl zog die Schwarze Lake - 68 - ihren Weg. Ungefähr 1585 wurde die Schwarze Lake gegraben, das alte Flussbett wurde begradigt und der neue Fluß ebenfalls eingedämmt und bei Krampitz in die Mottlau geleitet. Sie traf sich dort mit der alten Radaune an derselben Stelle. Bereits 1651 wird die Lake nochmals gegraben. Sie war sehr gut eingedämmt und gab selten Anlass zur Sorge. Zur Zeit des Hochwassers waren die Müggenhahler Männer stets auf Wacht. Man brauchte Faschinen, lange Weidenstrauchbündel, die jeder Hof zur Verfügung halten musste, weiterhin brauchte man Sandsacke und Dung. Zur Verhinderung von Aufl1äufung der Eisschollen an1 Damm waren die Wachmänner mit Eishaken und Feuerhaken ausgerüstet. Nie wusste man, von wo die Gefahr drohte und von wo das Wasser kommen würde; war es die Radaune, die Gans oder die Weichsel ? Der Deichgeschworene und der Dammverwalter hatten große Verantwortung zu tragen. Oft waren beide Ämter in einer Hand. Sollte der Damm an einer Stelle brechen, so mussten die Männer sofort zurück zu ihren Höfen. Es galt nun, die Menschen zu retten, wenn Zeit, dann auch noch möglichst das Vieh. Für die Unterbringung der Flüchtenden war Sorge getroffen. Ich weiß, als es in den Jahren um 1920 herum einmal fast soweit war, sollten wir zunächst nach Rottmannsdorf. Voraussetzung für eine Räumung war, dass die Radaunebrücken nicht zerstört waren. Für solchen Fall konnten sich die Menschen nur auf die Hausböden flüchten. Auch war auf vielen Heuböden die Möglichkeiten zum Viehaufstellen vorhanden. Wer nie einen Eisgang erlebt und solche Not nicht gekannt hat, kann sich kaum eine Vorstellung davon machen. Zu dem nun neu gegründeten Müggenhahler Deichverband gehörten die Ländereien rechts der alten Radaune und links der Gans und der Lake. Folgende Dörfer lagen oder hatten Ländereien in diesem Gebiet: Müggenhahl (ganz), Nobel (ganz), Praust, St. Albrecht, Guteherberge, Wojanow, Scharfenort, Rottmamannsdorf und Nassenhuben. Wahlmänner der Gemeinden wählten, entsprechend der Fläche, alle sechs Jahre die Schöffen. Meines Wissens waren es fünf, diese bildeten den Vorstand. Hiervon stellte Müggenhahl drei, Praust und Nobel je einen. Die anderen Gemeinden waren wegen ihres geringen Anteils im Vorstand nicht vertreten. Diese fünf Schöffen wählten aus ihrer Mitte den Dammverwalter (es sollte ein Müggenhahler sein) und den Kassenrendanten. Die Einnahmen des Verbandes bestanden aus den Beiträgen und dem Verpachten der Grasnutzung der Dämme. Nach der Bildung dieses Verbandes gab es kein Scharwerk mehr, selbstverständlich mussten die Gemeinden Hand- und Spanndienste, gegen Bezahlung, in Notlagen leisten. Die Ausgaben lagen in dem Beschaffen von Material, den Löhnen bei den Damrnreparaturen, der Fuhrwerksgestellung und den Eiswachen. Der Dammverwalter und der Kassenrendant sowie der Oberbaurat des Danziger Deichverbandes erhielten ein sehr mäßiges Gehalt; dieses wurde in zwei Jahresraten gezahlt. An der Vollwerkschen Brücke stand eine Wachbude, es war ein Einfamilienhaus mit einem Geräteschuppen. Letzter Bewohner war ein Kollendt. Dieser wohnte mietfrei, hatte aber die dort lagernden Geräte und das Material zu beaufsichtigen. Ebenso musste er bei den Eiswachen den Männern Unterkunft gewähren. Die Arbeit des Müggenhahler Deichverbandes wurde vom Danziger Deichverband, als Dachverband, anleitend beobachtet. Die Dämme wurden strengstens überwacht und gepflegt. So war das Fahren auf den Dämmen nur dem Dammverwalter und etwaigen Reparaturfuhrwerken möglich. Es waren verschließbare Kettensperren eingerichtet, den Schlüssel hierfür hatte der Dammverwalter. Ebenso durften die Dämme nur gemäht werden, es war nicht gestattet, Vieh darauf zu weiden. Ja, sogar das Hühnerhalten an den Dämmen war verboten. Durch sehr viel Kleinarbeit am Bett der alten Radaune, Begradigungen und die Anlegung von Kaskaden (diese sollten das Ausschälen des Dammes verhüten) sowie eine großzügige Räumung des Flussbettes in der Höhe von Nobel (am Ende der zwanziger Jahre) war die alte Radaune nunmehr gebändigt. Etwa in Jahre 1925 wurde die Gans eingedämmt und an ihrer Mündung in die Lake ein Rückstauwehr eingebaut. Auch der Gans - 69- war mit dieser Arbeit die Spitze ihrer Urkraft genommen. Die Unkosten des Deichverbandes beliefen sich bis auf zwei Mark je Hektar. Die eigentliche Entwässerung des Dorfes wurde in den Jahren der Gründung, beginnend mit Windschöpfmühlen, durchgeführt. Das Danziger Werder hat hiervon etwa sechzig Stück gehabt. In Müggenhahl hat es verschiedentlich zwei bis fünf Mühlen gegeben. Hiervon hat eine an der Stelle des späteren Schöpfwerkes und eine am Weg nach Nassenhuben gestanden. Eine soll in den Dreiviertein auf den drei Morgen der "Hofbesitzergenossenschaft" und eine in Hundertmark und Großland gestanden haben. Müggenhahl hat immer sehr unter dem Prau ster Wasser gelitten. Praust hatte eine eigene Windschöpfmühle an der alten Radaune in der Nähe der Vollwerkschen Brücke. Im Jahre 1861/62 wurde das erste Müggenhahler Dampfschöpfwerk gebaut. Nunmehr schließt sich Praust der Müggenhahler Entwässerungsgenossenschaft an. An der Stelle des am Wege nach Nassenhuben liegenden Windschöpfwerkes wird im Jahre 1892 eine zweite Dampfmühle gebaut. Schon 1909 stellt sich Müggenhahl auf Elektrizität um. Neben dem ersten Dampfschöpfwerk wird das neue Pumpwerk erbaut. Beide Dampfschöpfwerke werden nach Erstellung des neuen elektrischen Pumpwerkes abgerissen. Der Bau dieses neuen Pumpwerkes, wahrscheinlich das erste seiner Art, wurde durch den dan1aligen Deichinspektor des Danziger DeichaIntes, Herrn Professor Bertram, angeregt und energisch vorangetrieben. Er fand viele Befürworter w1d große Unterstützung im Regierungspräsidium sowie auch bei anderen Behörden. Aber auch der damalige Vorstand des Müggenhahler Entwässerungsverbandes war sehr aufgeschlossen für dieses Vorhaben und nutze die günstige Gelegenheit, die nun einmal vorhanden war, aus. Durch diesen Bau bekam Müggenhahl früher als andere Gemeinden den Anschluss an das Licht- und Kraftstromnetz. Das ganze Grabensystem wurde gründlich ausgebaut. Für diese Arbeiten hatte man Grabkolonnen von der Nehrung geholt. Diese Männer waren in einem Gemeinschaftsraum untergebracht und verpflegten sich selbst. Sie gingen nur alle vierzehn Tage nach Hause, um Wäsche zu wechseln und Lebensmittel, in der Hauptsache Brot und Speck, zu holen. Diese Kolonnen kamen noch am Anfang der zwanziger Jahre. Doch dann hatte sich aus Müggenhahler Arbeitern eine derartige Gruppe gebildet. Für die Entwicklung der Müggenhahler Wirtschaft war dieses nun auf das modernste entstandene Entwässerungsproj ekt von unermesslicher Bedeutung. Kein Regenguss, sei er noch so groß, konnte die müggenhahler Felder unter Wasser setzen. In spätestens drei bis vier Stunden war der Wasserstand auf normal gebracht. Das Werk wurde von einem Wassermüller bedient. Für diesen war ein massives Wohnhaus mit Stall gebaut worden. Ebenso gehörte Gartenland zur Wohnung, weiter erhielt der Müller von dem Eigentum der "kleinen Mühlenkasse" etwa 11 / 2 ha Land in Pacht. Sehr oft war der Wassermüller aber auch gleichzeitig Pächter des Grundstücks der "kleinen Mühlenkasse" . Des bevorzugten Strompreises wegen wurde das Werk fast ausnahmslos nur nachts in Betrieb gesetzt. Die zu entwässernde Fläche des nun "Müggenhahl-Prauster Entwässerungsverbandes" war rund 1.600 ha groß. Die Unkosten betrugen vier bis zehn R-Mark pro Jahr und ha. Zugunsten der Müggenhahler Genossen wurden die Einnahmen der "kleinen Mühlenkasse" verrechnet. Den Vorsitz führte der Verbandsvorsteher, die Kassengeschäfte der Kassenrendant. Beide mussten laut Statut Müggenhahler sein.
https://www.tiegenhof.de/app/download/10616560/TN47.pdf
Na kanale Czarna Łacha zachowały się dwa Entwässerungs Mühle, Pumpwerk
Entrw. = Entw., czyli Entwasserung (specyficzny kształt litery "w", często błędnie czytanej)
z czterech przepompowni na terenie dawnych młynów. Znajdują się pomiędzy Ladnauer Lake- rejon Kolonia Lędowo/, Landau, Grabiny Duchowne/ Mönchengrebin
a mostem nad kanałem na wlocie do Mokry Dwór/ Nassenhuben.. Według nas
to w tym miejscu był sporny młyn na którego wpłynęła skarga mieszkańców.
Zaznaczony kolorem zielonym.
Dzięki uprzejmości właścicieli przedstawiamy Wam zachowane maszyny !!
Kolejny z zachowanych miejsc wzdłuż Czarnej Łachy/ Landauer Lake:
Kilka miejsce o których warto pamiętać:
Grabiny-Zameczek / Herrengrebin
W najbliżej okolicy liczne kanały: Kozi Rów/ Ziegen Gr/ Kladauer Wall, Czarna Łacha/ Landauer Lake i rzeki jak złączenie Kłodawy i Motławy. Przy dawnym krzyżackim zamku mamy kanał
młyński.
Okolice byłego zamku:
https://web.facebook.com/pg/Ocalic.od.zapomnienia.Praust/photos/?tab=album&album_id=2022090561348928
Nieczynny młyn gospodarczy z początku XX wieku i budynek na wjeździe:
http://praust.blog.pl/tag/grabiny-zameczek/
Groble z drewna postawione w Grabiny Zameczek
Denkmal ordenszeitlicher Baukunst:
Die Riedwand bei Herrengrebin. Die Kladau über die Mottlau geleitet. Seitenblick.
Entnommen mit Genehmigung des Deichverbandes:
Bertram – La Baume – Kloeppel, „Das Weichsel-Nogat-Delta.”
http://www.wintersonnenwende.com/scriptorium/deutsch/archiv/4000jahredanzig/4000jdd07.html
Denkmal ordenszeitlicher Baukunst:
Die Riedwand bei Herrengrebin. Die Kladau über die Mottlau geleitet. Seitenblick.
Entnommen mit Genehmigung des Deichverbandes:
Bertram – La Baume – Kloeppel, „Das Weichsel-Nogat-Delta.”
http://www.wintersonnenwende.com/scriptorium/deutsch/archiv/4000jahredanzig/4000jdd07.html
Następnie wzdłuż rzeki Motławy/ Breite Mottlau miejscowość Grabiny Duchowne/ Mönchengrebin
Na mapie zaznaczony transformator, który zachował się<powiedzmy> do dziś:
Kanały odchodzące z Motławy/ Breite Mottlau i dwa młyny w Lędowie/ Landau
a tak naprawde pomiedzy Wróblewem/ Sperlingsdorf a Bystra/ Scharfenberg
I z mapy Żuław okolice tych miejsc:
Obecne czasy:
Rejon rzek Kłodawa i Styna
Bardzo ważne rzeki w pobliżu Praust.
Styna/ Stina- wypływa z jeziora Godziszewskiego, przepływa przez
Sobowidz<młyn i cukrownia>
i dociera aż do miejscowości Kłodawa, gdzie łączy się z rzeką o tej nazwie.
Kłodawa/ Kladau –
rzeka, dopływ Motławy o długości 33,85 km. Rzeka płynie na Pobrzeżu
Gdańskim. Wypływa z Jeziora Małego Mierzeszyńskiego na wschodnim skraju
Pojezierza Kaszubskiego.
Młyny w najbliższych okolicach Praust znajdowały się w Warczu
Pierwszy w Gut Wartsch<mało widoczny znaczek na mapie> oraz rejon Pulvermühle
Pulvermühle Warcz/ Wartsch:
Dzięki uprzejmości pana Zbyszka Krzywego obejrzeliśmy odnowiona posiadłość na pograniczu Kleszczewa i Warcza. Nad Kłodawą znajdował się tam Pulvermühle czyli młyn prochowy. https://de.wikipedia.org/wiki/Pulverm%C3%BChle
Prezentujemy Wam zdjęcie jakie pan Zbyszek otrzymał od dawnych mieszkańców i kilka zdjęć z tego przepięknego miejsca:
Śledząc koryto rzeczne Klodawy następna młyńska miejscowość na jej trasie to Kleszczewo, gdzie łączy swe siły z rzeką Czerwona / Roth FliessDzięki uprzejmości pana Zbyszka Krzywego obejrzeliśmy odnowiona posiadłość na pograniczu Kleszczewa i Warcza. Nad Kłodawą znajdował się tam Pulvermühle czyli młyn prochowy. https://de.wikipedia.org/wiki/Pulverm%C3%BChle
Prezentujemy Wam zdjęcie jakie pan Zbyszek otrzymał od dawnych mieszkańców i kilka zdjęć z tego przepięknego miejsca:
Kleszczewo/ Gr. Kleschkau
I obecnie:
Ciekawostką jest projekt specjalnie dla tego miejsca znajdujący się w muzeum techniki :
- Technische Zeichnung : Projekt zum Umbau der Mühle in Groß Kleschkau für Herrn Schmidt in Karthaus
https://www.museum-digital.de/berlin/index.php?t=objekt&oges=8276
Następnie w miejscu o którym juz wspomnieliśmy to połączenie sił z rzeką Styną w
Kłodawa/ Kladau
Mała miejscowość w której łączą się rzeki Styna oraz Kłodawa.
Z dawnych pocztówek Kłodawy/ Kladau
http://www.gdanskstrefa.com/klodawa-wies-dolinie-rzeki-klodawy/
Do zlokalizowanego młyna prowadzi dawny trakt. Z tego miejsca jest bardzo mało zdjęć.
Najprawdopodobniej dawny dom młynarza:
Dzięki uprzejmości właściciela małej ale bardzo urokliwej elektrowni wodnej, możemy pokazać Wam tych kilka unikatowych ujęć: Byliśmy tam podczas lipcowych potężnych opadów. Spiętrzone rzeki tworzyły niesamowity hałas.
Serce elektrowni oprócz generatora prądu.
Najstarsze urządzenie młyńskie, regulator turbiny generatora.
Tu łączą się żywioły, Stena i Kłodawa
Tama w dawnym klimacie:
Żukczyn/ Suckschin
Dzięki uprzejmości właścicieli Domu Młynarza w Żukczynie otrzymaliśmy dawne zdjęcia z tego rejonu.W 1583 roku miejscowość dzieliła się na dwie części: Wielką i Małą. Wielki Żukczyn był klasztornym gospodarstwem i znajdował się tu młyn wodny do mielenia zboża.
Rusocin/ Klein Russoschin
Dwa młyny, które się nie zachowały.W miejscu jednego dawny dom, który mógł być podstawą dawnego młyna.
========================================
W skrócie i z odnośnikami odsyłamy do rzeki Radunia: śluzy tamy czyli dawnych młynów.
Szlak raduńskich elektrowni:
https://web.facebook.com/notes/ocali%C4%87-od-zapomnienia-praust/szlak-radu%C5%84skich-elektrowni/2012872972270687/
https://web.facebook.com/notes/ocali%C4%87-od-zapomnienia-praust/szlak-radu%C5%84skich-elektrowni/2012872972270687/
Elektrownia wodna Juszkowo:
https://web.facebook.com/pg/Ocalic.od.zapomnienia.Praust/photos/?tab=album&album_id=2009680399256611
Obowiązkowe lektury dotyczące dawnych Żuław Gdańskich:
Odnośniki warte zajrzenia:
Widoki holenderskie, czy kiedyś doczekamy powrotu do takich tradycji?