Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 17 października 2017

Potężne lotnisko Praust-Zipplau-Kochstedt

Potężne lotnisko Praust-Zipplau-Kochstedt




Pruszcz Gdański
funkcjonował na samym początku jako lotnisko satelitarne dla Gdańsk-Wrzeszcz




Przedwojenna niemiecka strefa lotów

i przypuszczalna data powstania to lata 30-ste.


Danzig-Langfuhr






Danzig-Langfuhr 1940




Arado z Wrzeszcza-nauka latania

Do tej grupy należały także lotnisko Strzebielino
Warto poczytać o tym lotnisku i polecam akcje żołnierzy Gryfa z przejęciem broni od Niemców-
W nocy 21 października 1943 r. połączone oddziały partyzantów należących do TOW „Gryf Pomorski” dokonały ataku na niemieckie lotnisko polowe w Strzebelinie (Strzebielinie). Były to grupy Franciszka Seyka, Stanisława Kamińskiego, Alfreda Loepera i Bernarda Michałka ps. „Batory” (łącznie ok. 30 ludzi) całością dowodził inż. por. rez. Grzegorz Wojewski ps.Ferrum naczelny dowódca Gryfa. Po rozpoznaniu obiektu i systemu posterunków przecięto kabel telefoniczny, a następnie grupa partyzantów (d-ca G. Wojewski) przebranych w niemieckie mundury i znających ten język obezwładniła wartownika i żołnierzy zmiany odpoczywającej. W następnej kolejności zajęto się obsadą magazynu broni. Zabrano stamtąd 10 skrzyń amunicji do broni strzeleckiej, ok. 70 karabinów i pistoletów, 40 granatów, 10 min, 5 kg trotylu, 500 mb lontu prochowego, 5 lornetek, kilka mundurów i .. 2 maszyny do pisania. W tym czasie inna grupa (d-ca B. Michałko) dokonała częściowego uszkodzenia 6 samolotów szkolno-treningowych. Po akcji, bez strat własnych, partyzanci wycofali się w kierunku Gdyni chowając zdobycz w jednym z leśnych schronów w rejonie Gościcina.


He 72 KZ+NA Strebielin

a także słynne ucieczki powojenne lotników
Tuż po wojnie lotnisko w Strzebielinie przejął Aeroklub Gdański. Stacjonowały tu otrzymane z demobilu samoloty PO- 2, popularnie zwane "Pociakami" oraz szybowce SG-38.
Po ucieczkach 2 pilotów na Borholm (w sierpniu 1948 r. jeden z pilotów ucieka samolotem PIPER, w 1951r. samolotem PO-2 ucieka pilot S.Bałut, student Sekcji Lotniczej Wydziału Mechanicznego) władze zawiesiły loty i praktycznie całą działalność aeroklubu. Bazą Aeroklubu staje się w tym czasie lotnisko w Strzebielinie, gdzie przebazowany został cały sprzęt. Na lotnisku tym w okresie letnim organizowane były przez LPŻ szkoleniowe obozy szybowcowe, a działalność samolotowa zupełnie ustała, gdyż samoloty trzymane były "pod kłódką".
Kolejnym znanym lotniskiem był Puck
Dawne lotnisko wraz z basenem Morskiego Dywizjonu Lotniczego istniejącego w okresie międzywojennym. Jednostka ta była kolebką polskiego lotnictwa morskiego.



Lotnisko Puck
=================================
W Praust funkcjonowała szkoła lotników m.in.:
Flugzeugführerschule A/B 6
Flugzeugführerschule A/B 52



Nauka latania z poradnika 1934
Mówiąc całościowo o lotnisku możemy wyszczególnić aż cztery strefy !!!
Wg mojej opinii lotnisko Praust należało do ewenementów w skali światowej.
Oprócz strefy normalnego lotniska ,powstała strefa wśród domów.
Notka aliantów z przelotu w 1944r.brała pod uwagę strefy I,II,III.
Strefa IV to wynik poszukiwań historycznych na temat lotniska Praust.
Najważniejszymi były strefy I,II i III .
Strefa IV nie była brana pod uwagę przez wojska alianckie ale są fakty ze była budowana.
Do dzisiaj wśród pasjonatów mówi się o pasie startowym na północ.
Moja teoria to kilka stref kołowania ,kilka pasów startowych.
Istniejący do dziś pas startowy był zbudowany przez "Niemców".
Wykorzystano w tym celu jeńców-powstało kilka obozów pracy,zagłady,przy budowie ginęli ludzie.
Powstały RAB-lagery (obozy do pracy nad berlinka) ale także :
komanda specjalne działające w ramach STALAG XX B
z Mareinburg(Malbork)
i potężny podobóz Stutthof – Praust lager oraz obóz kolejowy.



MAPA LOTNISKA PRAUST
Praust-Kochstedt-Zipplau



LOTNISKO Praust Kochstedt Zipplau
Opis mapy
Zielone linie oznaczają teren całościowy lotniska
Strefa nr I
Lotnisko w Cieplewie
W tej strefie znajdowała się największa koncentracja wojsk Luftwaffe i powstała największa strefa wojskowa
pkt 1 pozostałości po potężnym hangarze lotniczym i około 9 budynkach lotniska
pkt 2 Aeradio stacja –

https://praust.wordpress.com/category/ae-radiostacja-zipplau-aeradio-station-zipplau/

Czerwono-zielona linia -stary pas startowy
i wokół hangarów strefa kołowania
Data 1944- odnotowano 19 bombowców ME-110

https://praust.wordpress.com/2015/09/25/luftwaffe-na-terenie-lotniska-praust-i-zipplau-1944/



ME 110 / 10 NJG5
10./NJG5 zauważony w Praust 10.1944


Stary pas startowy w Cieplewie

Stary pas startowy w Cieplewie



Zdjęcie podpisane polne(polowe)lotnisko Praust
Strefa nr II
Kochstedt
Barwna historia osiedla wojskowego Komarowo.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Komarowo_%28Pruszcz_Gda%C5%84ski%29
Zmieniało nazwy :
-Kleinhof 1853-1855
(Mały Dwór -właściciel Julius Schlenther)
-Koch,zmieniona na Kochstedt 1903 i w końcu na
Gut Kochstedt (1938) -nabywca dziedzic Hermann Koch
Nazwa obecna to Komarowo ale jeszcze w roku 1958 rejon nazywano (o czym się nie mówi ,nie wiem czemu ) Klonowo
pkt 3 – pozostałości po Niemcach ,budynki pałacowe ,baraki ,znajdowała się tu także stacja radarowa,obecnie tereny jednostki wojskowej

http://praust.blog.pl/2015/09/24/praust/

W tym rejonie miała biec również pruszczańska berlinka:
praust.blog.pl/2015/10/11/berlinka-praust/


Zdjęcie polskich żołnierzy na tle niemieckiego baraku,który jest do dziś w jednostce

Strefa nr III

Rejon funkcjonujący w ramach Kochstedt ale nazywany rejonem Praust.
Prawdopodobnie funkcjonował już w latach 30tych jako lotnisko sportowe.
Początki intensywnej rozbudowy to rok 1944
Wtedy sprowadzono ok 1ooo więźniów (głownie kobiet) do podobozu Praust
http://praust.blog.pl/2015/11/04/czas-pogardy-nazistowskie-obozy-w-okolicy-praust-pruszcz-gdanski/
Według wielu teorii, droga która prowadzi w kierunku północnym to główny pas startowy.
Według mojej posiadanej wiedzy ,obecny pas startowy już działał w 1944 a Niemcy korzystali z tych wszystkich stref.
Stary Hangar:
http://praust.blog.pl/2015/10/20/hangar-luftwaffe-praust
Obozowy bunkier:
http://praust.blog.pl/2015/10/16/bunkier-ziemianka-pruszcz-gdanski/
pkt 4
Rejony funkcjonowania obozu kolejowego.
Strefa kolejki z peronem,widoczne wały ochronne
pkt 5
podobóz Sztutowo nazywany lager Praust .
Widoczne pozostałości po budynkach obozowych wzdłuż obecnej ulicy Powstańców Warszawy
pkt 6
Tu znajdowała się ważna dla aliantów strefa kołowania.
Obejmowała obecne ulice Gałczyńskiego, Dąbrowskiego do ulicy Kochanowskiego
Teoria działania jednej z kolejek wąskotorowych :


Teoretyczny ślad kolejki waskotorowej
Dwie linie czerwona i żółta -tory kolejki wąskotorowej
Od starego hangaru w kierunku giełdy
jest równo posadzona aleja z drzew.


Aleja drzew miedzy hangarami
Budynki przy starym hangarze-transformatorownia i obecne wysypisko śmieci.
Budynki były zaznaczone jako istniejące w czasie wojny


Budynki przy starym hangarze-transformatorownia i obecne wysypisko śmieci.
Budynki były zaznaczone jako istniejące w czasie wojny


Budynki przy starym hangarze-transformatorownia i obecne wysypisko śmieci.
Budynki były zaznaczone jako istniejące w czasie wojny
Teren giełdy kolejny pas kołowania wraz z miejscami po kolejce
Koniec pasu prawdopodobnie działała stacja paliw
Strefa nr IV
Mało ważna strefa dla aliantów ale prawdopodobna .
O tyle dziwna ze jeszcze nikt nie tworzył lotniska wśród osiedla domków .
Być może była to strefa awaryjna dla samolotów oraz zbliżającego się frontu sowietów.
Budowano „autostradę” dla bombowców,
ukrywano je w strefach domów i specjalnych schronach
pkt 7
-przedszkole wybudowane w 1938 ,które później służyło za kantynę wojskową
W tym rejonie widoczny potężny wał przeciwczołgowy oraz umieszczony jest do dzisiaj bunkier



Przedszkole wybudowane w 1938
pkt 8
Obecny plac wolności ,przez wielu wskazany jako kolejna strefa kołowania
W pobliżu również obiekt nazywany wg mnie mylnie ,budowanych hangarem lotniczym.
Powyżej kolejna strefa domniemanego lotniska z pasem startowym i kolejna strefa kołowania



Domniemany hangar -nazywany tak przez wielu pruszczan
– :


Pozostałości powojenne Praust
pkt 9
Prawdopodobnie obóz pracy Woyanower Viertel
– w ramach prac dla lotniska lub tez działającej w tych rejonach oddziału do prac nad drogą -Berlinka
Poniżej wspomnienia Erwin Voelz
Częściowe tłumaczenie pierwszej części wspomnień młodego chłopaka .
Rodzina ta mieszkała we wschodniej części Praust w domu jednorodzinnym w Praustfelde.
Tłumaczył Piotr Wójcik
Wspomnienia część I
Erwin Voelz - wspomnienia z mojego dzieciństwa w Danzig.
Było to późną jesienią i zimą lat 43-44.
Jako dzieci, miałem wtedy 11,5 roku, bawiliśmy się na platformie budowy powiększanego lotniska wojskowego Danzig-Praust.
Trzy urwisy,dwóch chłopaków z dzieciństwa i ja, Erwin Voelz byliśmy na przechadzce rozpoznawczej na niedostępnym terenie lotniska.
Obszar ten oznaczony był tablicami ostrzegającymi ustawionymi przy przylegających tam uliczkach i drogach: Wejście wzbronione! Teren wojskowy.
Dorośli przestrzegali tego zakazu, bo kto by chciał mieć do czynienia z bronią palną albo zostać aresztowanym. My "urwisy" szukaliśmy nowego miejsca, placu na kolejkę polową najlepiej z długim odcinkiem pochyłym, żeby zabawa była jak najlepsza.
Luftwaffe kazała budować drogi kołowe
(od właściwego obszaru lotniska aż po zewnętrzne granice osady)
po których samoloty bojowe mogłyby dojeżdżać do zamaskowanych schronów
.


Junkers ukryty przy autostradzie -lotnisku -RAB Flugzeugen
Były to identycznie wyglądające jak autostrady drogi betonowe.
Trasa ta była wykopana a ziemia wsypywana wzdłuż obok w stosy do dołów ziemnych.
Obszar przebiegu trasy wypełniano żwirem i zrównywano ręcznie mieszając go z cementem. Transport rozdzielający odbywał się z otwartej w okolicy żwirowni.
(żwirownia znajdowała się w okolicy przedszkola !!! -sv )
Środkiem transportu były pociągi, z wąskim rozstawem 600 mm.,ciągnięte przez lokomotywy parowe ale również te napędzane dieslem.


Kolejka 600 mm Trutnowy
Ładowane były ręcznie przez więźniów a potem wysypywane w miejscu przeznaczenia a żwir zrównywany.



Kolejka z szkicu podobozu Praust
Na wyrównanym żwirze wykładano w odpowiednich odstępach worki z cementem.
Uderzeniem łopaty były one rozrywane i za pomocą grabi mieszano cement ze żwirem. Wilgotność podłoża zapewniała wzmocnienie górnego gruntu budowlanego.
My wszystko to dokładnie obserwowaliśmy i znajdowaliśmy coraz to bardziej coś interesującego.
W suchy ale zimny dzień byliśmy tam znowu,na budowie pracowano.
To była duża kolumna więźniów osadzona na trasie budowy.
Naturalnie nie mogliśmy dać się zobaczyć więc skradaliśmy się wzdłuż rowów ziemnych.



Gdańskie koleje wąskotorowe
Podłoże było już zmarznięte dlatego leząc na zwałach ziemi mogliśmy kontynuować nasze obserwacje.
Wszystkiego nauczyliśmy się w Jungvolk



Jungvolk Praust-źródło strona
http://www.katins.com/praust/page1/page24/page27/index.html
(* SV= opis Jungvolk na dole notatki )
, czołganie, skradanie się, maskowanie, chowanie się całkiem płasko na ziemi i przechodzenie po cichu do wyznaczonego
punktu obserwacyjnego.
Tak udało nam się dostać bezpośrednio za pracującą kolumnę,podglądając ją z korony kopca.
Dokładnie przed nami na skraju nasypu
widzieliśmy na łyso ogolonych więźniów.
Tak blisko stanowisk robotniczych jeszcze nigdy nie dotarliśmy.



Zakłady Daimlera Minsk
W pewnej odległości widzieliśmy stojących po wielu stronach wartowników.
Znajdowały się tam również dwa psy owczarki, trzymane na smyczy przez wartowników.
Nas jeszcze nie zauważono.
Pracująca przed nami część kolumny zrobiła na nas straszne wrażenie.
To byli wygłodzeni, wychudzeni ludzie. Wszystko wyglądało szaro i ociężale.
Ubranie było w paski, było schodzone i bardzo połatane.
Na ubraniu na wysokości piersi widoczna była żółta gwiazda.
W momencie gdy więźniowie schylali się po worki z cementem by je wysypać,odkryliśmy że kilku więźniów stanęło blisko siebie.
Dwóje z nich rozpięło swoje ubrania i włożyło pod nie na gołe ciało papier z worków cementowych.
Zapewne jako ochrona przed wiatrem i utratą ciepła.
Dopiero wtedy odkryliśmy że chodzi tu o kobiety.
Ich płaskie wiszące piersi widzieliśmy będąc na górnej krawędzi nasypu.
Wszystko poszło bardzo szybko.
Na widok tak wycieńczonych ludzi nie byliśmy przygotowani.
Wcisnęliśmy się w ziemię słysząc głośne szczekanie psów.
Prawdopodobnie pracujące kobiety zauważyły nas dużo szybciej i byliśmy dla nich
osłoną by mogły one ukraść trochę worków cementowych dla swojej ochrony.
Nie zważając na nic, uciekliśmy stamtąd.
Wartownicy krzyczeli za nami: uciekajcie do domu, bo jeśli Was złapiemy będzie kara i donos! Zasapany wróciłem do domu.
Naturalnie matka była poruszona stanem w jakim wróciłem
do domu.
Dopiero wieczorem byłem w stanie opowiedzieć co przeżyłem.
Jak się okazało matka wiedziała o więźniach, jednak dotychczas nikt ich z tak bliska nie widział.
Dopiero 40 lat później na spotkaniu Pruszczan w Ploen w Szlezwiku-Holsztynie dowiedziałem się od mojej koleżanki szkolnej Edeltraud Lisus,
(SV-wzmianka o panu Lisius jest w dokumencie zabrania-oddania swoich terenów na zbudowanie specjalnej radiostacji na terenie Praust link):
http://praust.blog.pl/category/rozne-zdobyte-dokumenty-praust/
że ona też wiedziała
o tych więźniarkach. Jej rodzice mieli pola w obszarze już wspomnianych dróg kołowania, które jako rolnicy uprawiali. Gdy ci wygłodzeni więźniowi byli w pobliżu,
wyrywali płody rolne. Rolnik Lisius tolerował to i nie robił żadnego doniesienia.
Na terenie lotniska przy szosie do Roszkowa, niedaleko majątku Kochstedt było kilka
baraków otoczonych drutem kolczastym. Było to miejsce zamieszkania dla tych więźniów.
Podczas mojej pierwszej powojennej wizyty w miejscu mojego urodzenia,
spotkałem pewnego człowieka z Cieplewa, miejscowości położonej na południe od lotniska.
Opowiedział mi,że barak obozowy przy majątku Kochstedt stoi.
Hangar dla samolotów na skraju miejscowości Cieplewo był już wówczas ukończony.
W marcu 1945 gdy zbliżały się oddziały radzieckie został on wysadzony w powietrze przez
Wehrmacht. Takie baraki były również na obszarze pruszczańskiej cukrowni.
Przebywali tam zamknięci jeńcy wojenni wykorzystywani jako siła robocza.
Oddzieleni zostali Anglicy, którzy schludnie i czysto ubrani maszerowali grać w piłkę na boisku sportowym przy Praustfelder Weg.



Mapa Pruszcza z 1956
oznaczone czerwonym kółkiem:
cukrownia,opiywany teren boiska ,Pgr -mieszkanie pana Erwina
Bardziej brudni wyglądali już rosyjscy więźniowie, których widziałem przechodzących przez przejazd kolejowy.
Niektórzy schylali się by wyciągnąć leżące między szynami niedopałki. I tak obecność
zagranicznych więźniów podczas wojny nie była żadnym niezwykłym obrazkiem.
Od moich rodziców wiem że w związku z ich nieprzychylną postawą do NSDAP oraz jej struktur,
szukali oni innych źródeł informacji. W naszym domu naziści nie bywali, po mojej służbie w Jungvolk-u
(SV-opis na dole oraz wiadomości na temat elitarnego obozu na terenie Praust)
nie musiałem nosić brązowej koszuli,zaraz po ją zdejmowałem.
Między moim dziadkiem a ojcem panowały z politycznych względów napięte relacje.
Dziadek Frank Voelz miał na drzwiach wejściowych bezpośrednio pod przyciskiem dzwonka
przykręcony szyld emaliowy na którym widniała gdańska flaga skrzyżowana z flagą ze swastyką.
Pod tym widniał napis: Niemiec wita się Heil Hitler. Moja mama odnosiła się
często negatywnie do tego napisu.
Mój ojciec jako że pracował jako maszynista miał różne godziny pracy.
Pewnej nocy zobaczyłem jak słuchał wiadomości radiowych,
będąc całkowicie przykryty kołdrą. Dopiero później po wojnie dowiedziałem się że za słuchanie audycji wroga groziła kara śmierci i że ojciec bardzo się wówczas narażał.
Ukośnie naprzeciw naszego domu jednorodzinnego stał dom bliźniak.
Należał do pana Nowitzkiego. Był on naczelnikiem bloku w NSDAP oraz strażnikiem obrony powietrznej naszego Praustfelder Siedlung.


PRAUSTFELDE
Jakiś czas po moim przeżyciu z żydowskimi więźniarkami na terenie lotniska,moja mama miała sprzeczkę z panem Nowitzkim.
Przyszedł okazjonalnie przynosząc materiały propagandowe i puszkę do której zbierał datki.
Matka wykorzystując okazję robiła mu wymówki na temat tych biednych ludzi.
Zwabiony głośną kłótnią słyszałem pogróżki Nowitzkiego wobec mojej matki: Jak się Pani nie zamknie, zrobię tak że Pani też się tam znajdzie! Przestraszona wycofała się a Pan Nowitzki odszedł. Do kolejnych zaczepek już potem więcej nie doszło.
Jeszce potem gdy wracałem do domu ze służby w Jungvolk-u,wyrażałem swoje
zdanie a obydwoje idących ze mną chłopaków było przeciwko mnie. Mowy o podludziach i więźniach których należałoby bezlitośnie zniszczyć. Tutaj wyrażony był zapewne
domowy i ogólmy wpływ na młodych ludzi tamtego czasu.
Przypominam sobie czasopismo propagandowe które było wykonane z ilustracjami.
Przedstawiono tam zaniedbanych, brudnych i wygłodzonych ludzi.
Była mowa o bolszewikach i żydach jako podludziach, których powinno się zwalczać i od których hegemonia niemieckiego narodu powinna zostać uwolniona.
O tej nagonce przypomniałem sobie widząc te kobiety na lotnisku.
Intuicyjnie domyślałem się tam związku.
O KZ Stutthof dowiedziałem się dopiero po wojnie.
W Aachen rozmawiałem ze starszą damą, żydówką która pamiętała Stutthof i akcje pracy w Danziger Land.
W 1996 roku wraz z przyjacielem odwiedziłem w Alzacji pomnik ku czi ofiar obozu koncentracyjnego KZ Stutthof.
W pomieszczeniach wystawowych widziałem mapę okupowanej Europy i znajdującymi się na niej obozami koncentracyjnymi jak również podobozami.
Praust był również oznaczony ( nazwa była napisana z błędem).
Bezpośrednio wiosną1945 roku we ogromnej biedzie, jako pozostający w Gdańsku Niemcy, żyliśmy wszyscy w chaosie. Walka o przeżycie była tak wyniszczająca, obciążona walką z głodem,
zarazami, śmiercią, przemocą i samowolą zwycięzców, że pytania o winę władzy nacjonalistycznej przyszły dopiero później.
Pierwsze spisanie które poczyniłem w 1989 roku było moim pierwszym przeżyciem wojennym gdyż ostrzelanie Westerplatte 1-go września 1939 roku wprawdzie słyszałem ale
jako siedmioletni chłopak oceniłem tak jak przejście burzy.
Siedziałem wtedy na płaskim dachu naszej obory pokrytej papą i obserwowałem latające Stukasy ale początek złych czasów przeczuwali tylko moi rodzice. W każdym razie nie było w naszym domu odczucia zachwytu czy entuzjazmu. Tak to naturalnie odczuwałem,emocjonalnie(duchowo) to przyswajałem.
Dopiero później o tym dniu opowiedział mi mój ojciec urodzony w 1904 roku, wtedy zatrudniony na kolei jako maszynista. Swoja służbę miał wtedy zacząć o 6 rano w Gdańsku przy
Bramie Oliwskiej. Kolej w Wolnym Mieście Gdańsku była pod polskim zarządem, tak zdecydowano w traktacie wersalskim. Gdy mój ojciec dotarł do swojego miejsca pracy został
zatrzymany przez uzbrojonych członków Heimwehry.
Musiał ustawić się przy murze, gdzie stali już pozostali koledzy uznani za niepewnych.
Byli to Polacy pracujący na kolei gdańscy
Niemcy rozpoznani i odnotowani jako antynazistowscy obywatele.
W tych dniach powstał też KZ Stutthof, jak dowiedzieliśmy się już później po 1945 roku.
Ludzie z Heimwehry byli członkami czarnej SS, SA i SD, które były już w Gdańsku przed 1939 rokiem.
NSDAP miała już władzę w Wolnym Mieście, tylko przyłączenie do Rzeszy było realizowane z
początkiem II wojny światowej. Jeden z tych ludzi z Heimwehr-y był palaczem na lokomotywie na której jeździł mój ojciec przed 1939 rokiem.
On był w SA i chciał wówczas przed rozpoczęciem wojny sprzedać mojemu ojcu gazetę DER STURMER.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Der_St%C3%BCrmer



Der Stürmer
Ojciec odmówił i powiedział mu, że może zniszczyć ten papier i powiesić w toalecie bo to nadaje się tylko do podcierania tyłka i nic więcej nie jest warte.
Zemsta za takie poglądy nastąpiła 1 września 1939 roku.
Ojciec uniknął niewoli dzięki swojemu przełożonemu.Zapytał on czemu ojciec został tam postawiony. No taka antypatia człowieka z Heimwehr-y.
A że prowadzący lokomotywę był ważnym podmiotem w nadchodzącym czasie wojny, to powinien natychmiast zacząć swoją służbę. Ojciec wówczas miał szczęście ale wtedy nie wiedział jeszcze jak ciężkie czasy nadejdą. Mojemu ojcu zaproponowano żeby został członkiem NSDAP. Mógłby w swojej karierze awansować na urzędnika.
Nie zrobił tego, pozostał na swoim stanowisku i wykonywał dalej swój zawód.
Gdy w 1998 roku odwiedziłem obóz Stutthof na Żuławach Gdańskich byłem rozczarowany że w memoriale który pozyskałem,nie było słowa o niemieckich prześladowanych.
W przeciwieństwie do pomnika ku czi ofiar Stutthofu na francuskiej ziemi na polskim terenie nie było żadnego opisu w języku niemieckim. Tylko wystawione dokumenty były
w języku niemieckim.
Nasi polscy gospodarze mówili że to z tego powodu że Stutthof odwiedza zbyt mała liczba Niemców. Jasne jest też to, że byli tacy Niemcy którzy nie
wspierali roszczenia nazistów do władzy, przeciwnicy których aresztowano. Znałem sąsiada, kolejarza Paula Priewe,zajmował się kasowaniem biletów przy wejściu do pruszczańskiego dworca. Według opowieści mojego ojca człowiek ten w 1936 roku podczas uroczystości kończącej budowę swojego domu,powiesił zamiast tradycyjnej wiechy.czerwoną flagę.
Był prostym człowiekiem, który podczas I wojny światowej stracił oko i rękę.
Gdy codziennie podchodziłem do jego miejsca pracy idąc na pociąg widziałem jego skórzaną rękę i szklane oko.
Taki wyraz współczucia pozostał na długo w mojej pamięci.
W trakcie drugiej wojny światowej po porażce Niemców pod Stalingradem człowiek
ten został aresztowany i zniknął z naszego pola widzenia. On określił tą porażkę jako koniec i został aresztowany. Jako 11-letni chłopak usłyszałem to w domu.
O Stalingradzie wiedziałem jeszcze wówczas to że mój kuzyn od strony matki zaginął tam mając 25 lat. Brat mojego ojca, Rudi Voelz wrócił z tego piekła ciężko ranny lecz
.potem w 1944 zginął przed Warszawą. Gazety były pełne informacji o poległych w walce.
W kościołach stale odbywały się ceremonie pogrzebowe upamiętniające wielu zabitych.
W roku 1944 uczestniczyłem w pruszczańskim kościele ewangelickim w naukach przed moim bierzmowaniem. Czas wojenny odbierałem jako bardzo przygnębiający i przynoszący
cierpienie a to uczucie przekazywała mi już moja matka.
Źródło: katins.com/praust/


=====================
Notatka o lotnisku Praust.
Cześć z tego dokumentu to informacja z przelotu wojsk alianckich



Notka lotnisko Praust
* Jungvolk Praust
Źródło:
Stary pruszcz forum
Landjahrlager Praust. Kreis Danzig Land.
Regierungsbezirk Danzig. Telefon Praust - 80


Obóz młodzieży Jungvolk Praust

Obóz młodzieży Jungvolk Praust
Landjahrlager, czyli specjalny ośrodek dla młodzieży Pruszcz.
Powiat Gdańsk Wieś. Rejencja Gdańsk. 1918 -1934 roku nosiła nazwę Lebenshilfe
Wprowadzono tę instytucję około roku 1934 i dyscyplinowano w tych obozach specjalnie wybranych chłopców i dziewczęta. Nadzór sprawowała organizacja partyjna (jak zresztą nad całością życia społecznego w Rzeszy) SA. Wybierano do tego celu młodocianych, którzy szczególnie wyróżnili się w szkole i Hitler Jugend (Heim). Udział w takim obozie był obowiązkowy, ale wybierano tylko najlepszych, którzy odbywali tam m.in. praktyki. W ten sposób wychowywano hitlerowską elitę (czytaj - indoktrynowano). Takie obozy podobne do radzieckich obozów pionierów były liczne w III Rzeszy, a szczególnie na Dolnym Śląsku.
Z zachowanych informacji wiemy, że we wsi Praust funkcjonowała organizacja: "Jungvolk", "Hitler Jugend" i "Bund der Deutschen Maedel". Jeden z najbliższych Pruszcza takich obozów znajdował się w Neustadt (Wejherowo).
"Landjahrteich"-staw pruszczański -rejon ul.J.Soplicy.
Tam jest mowa o obozie i ze przychodziły dziewczęta nad ten staw pogadać i mówiły rożnymi niemieckimi akcentami.
Wynika z tego ze zjeżdżały się z całych Niemiec.
Musiały być baraki żeby przenocowały.
Ten staw przyjal nazwe od tego obozu.
Obóz ten przypuszczalnie leżał za majątkiem Wiensa w okolicy kwartału Haselau i był ogrodzony, co widać na załączonym planie.
Młodzież 14-15-letnia - absolwenci szkół pochodzący z różnych grup społecznych i środowisk przechodząca szkolenie narodowosocjalistyczne, które miało miejsce przez reguły 8 miesięcy od kwietnia do listopada mogła pracować na majątkowych polach.
Później po wysłaniu jej na front wyręczyły ją więźniarki z obozu Rusocin.
Z "Jahresbericht des Landesarbeitsamtes der Freien Stadt Danzig fuer das Jahr 1937", który przytacza też monografia Pruszcza wynika, iż na terenie wsi funkcjonowała w latach 1936-1945 w ramach Landjahrlager szkoła dla dziewcząt wysyłająca je do prac rolnych w okolicznych gospodarstwach (u Bauerów).
W ten sposób z wielkim prawdopodobieństwem możemy przyjąć, że kartka wypatrzona przez Fenixa została wysłana właśnie z tego pruszczańskiego Lanjahrlagru (chyba, ze był drugi obóz na terenie wsi, ale na razie nic o tym nie wiadomo). Na zdjęciu stroje organizacyjne dziewcząt - członkiń Bund Deutscher Maedel działającego m.in. na terenie Dorf Praust i uczestniczek jednego z takich obozów.
http://www.hassfelden.de/html/landjahrlager-maiden.html
Według instrukcji dla rodziców uczestników przedstawię zasady obowiązujące na takich obozach i regulamin oraz wyposażenie wymagane przy przyjęciu, a także czego uczono na nich i jakie prace młodzież wykonywała.
Szczególnie interesujące są prace wykonywane przez dziewczęta, których charakter był niemal tożsamy z pracami wykonywanymi przez nie w Landjahrlager Praust.
Landjahrlager działały w oparciu o ustawę ministra Rzeszy d/s Nauki, Wychowania i Oświaty z 29 marca 1934 roku "Preussische Landjahrgesetzes", któremu podlegały w osobie prezydenta rejencji nadzorującego obwody, w których były umiejscowione. W myśl paragrafu 1: "Landjahrlager były państwowymi zakładami wychowawczymi.
Do uczestnictwa w nich zobowiązane były wszystkie dzieci, które ukończyły szkołę i po spełnieniu obowiązku szkolnego powołane zostały do takiego obozu". Powołania dokonywał kierownik komisji selekcyjnej Landjahrlagru zawiadywanego przez prezydenta rejencji. Selekcję kandydatów prowadziła szkoła we współpracy z Hitlerjugend, lekarzem urzędowym itd. Informacji udzielali rektorzy szkół ludowych. W obozach takich mieli być wychowywani wszyscy chłopcy i dziewczęta z różnych środowisk społecznych w wieku 14-16 lat na świadomych i odpowiedzialnych młodych Niemców, którzy odznaczyli się w szkole i Hitlerjugend oraz mieli odpowiednie warunki zdrowotne i fizyczne. W obozach panowała surowa dyscyplina. Nie było to żadne miejsce wypoczynku dla słabowitej lub tylko częściowo sprawnej młodzieży. Aby dostać się do obozu należało złożyć pisemną prośbę od siebie i rodziców, którzy mogli, chociaż nie było to mile widziane, a szczególnie w przypadku pojedynczych rodziców, odwiedzać wychowanków nie mających żadnych ferii. Taka szkoła życia i wychowania społecznego trwała od kwietnia do grudnia. Wychowankowie i podopieczni otrzymywali dziennie pół marki kieszonkowego.
Czego uczono młodych chłopców i dziewczęta na takich obozach oraz jak wyglądał na nich plan wychowania:
1. wychowanie fizyczne:
a. dla chłopców: przedmilitarne hartowanie (przysposobienie obronne), lekka atletyka, boks, pływanie itd.
b. dla dziewcząt: gimnastyka, lekka atletyka, zabawy pływackie, taniec
2. służba zdrowia
3. wychowanie muzyczne:
śpiew, muzyka, zabawy ludowe, twórczość świąteczna, prace ręczne
4. szkolenie narodowo - socjalistyczne (czytaj indoktrynacja)
5. wychowanie praktyczne i przygotowujące do zawodu:
a. dla chłopców: prace ręczne, prace w obozie, w ogrodzie, u gospodarzy
b. dla dziewcząt: prace w kuchni, domowe, pranie, prace krawieckie, ogrodnicze, pomoc w miejscowych domach dziecka, u gospodarzy (Praust)
Wszystkie te prace odbywały się pod kierownictwem obozowych dowódców i kształtowały odpowiedzialność za wspólnotę i życie wspólnotowe.
Od każdego z obozowiczów wymagano odpowiedniego wyposażenia zróżnicowanego w zależności od płci: ubrań, w tym organizacyjnych (mundury) i roboczych, środków higienicznych, obuwia itp.
Dochodziły do tego obligatoryjnie wymagane u dziewcząt instrumenty muzyczne typu harmonia, skrzypce, lutnia, flet, a u chłopców fanfary, harmonijka ustna lub harmonia, fujarka, bęben (przygotowanie do tak ulubionych głównie przez SA i Hitlerjugend w owych czasach przemarszów, czyli demonstracji siły). Ponadto wyposażenie sportowe. Jak wspominają dawni mieszkańcy wsi Praust z miejscowego dziewczęcego obozu, w którym znajdowały się dziewczęta z różnych stron Niemiec bardzo często dochodziły dźwięki muzyki i wesołych śpiewów, gdyż łączono w nim zabawę z pracą. O wyżywienie i sprawy higieny (mycie, kąpiel) troszczyły się władze obozowe.
Dziewczęta i chłopcy swoim wykształceniem zawodowym stają się starymi kolegami. Doświadczenie uczy, że nie jest to żadna wada. Fizyczne wzmocnienie, przeżycie prawdziwego koleżeństwa, przysposobienie do porządku i stałości , do gruntownej i starannej pracy, do poświęcenia we wspólnocie narodowej jest trwałym zyskiem w życiu i zahartowaniem do każdej pracy. Wielostronne wychowanie w obozie przynosi lokatę do rozwoju, który przedtem nie był rozpoznany i wyrabia u dziewcząt i chłopców wgląd do nowego zawodu. Niejeden chłopiec i dziewczyna przez swoje przeżycia i doświadczenie nabyte na obozie odnajduje dopiero swój prawdziwy zawód.
Na nauce, pracy wiejskiej i wiejskiej pracy domowej, które są podstawą dla wszystkich wiejskich zawodów obozowicze spędzają cały czas w obozie. Obóz dla wszystkich dziewcząt trwa obowiązkowo 6 miesięcy. Odbycie 2 połowy obowiązkowego „roku wiejskiego” może być odłożone do chwili ukończenia nauki. W budżecie naukowym, w szkoleniu na opiekunki domów dziecka i NS- siostry (coś jak współczesne siostry PCK) dziewczyny z obozów są uprzywilejowane.
Izby rzemieślnicze, przemysłowe oraz handlowe są szczególnie dedykowane wcześniejszym uczestnikom obozów w czasie ich szkolenia zawodowego. Solidny chłopiec i dziewczyna obozowicze są szczególnie wybierani do nauki rzemiosła, w przemyśle lub handlu. Mogą oni wcześniej być dopuszczeni do egzaminu zawodowego jeszcze przed ukończeniem nauki, która może być skrócona do pół roku. Wcześniejsi obozowicze - chłopcy - przyjmowani są w wielkiej liczbie do lotniczych przedszkoli technicznych.
Landjahrlagry, czyli "obozy wiejskiegio [rolniczego] roku" prosi wszystkich chłopców i dziewczęta, którzy posiadają odpowiedni charakter i skłonności jeszcze o następujące ewentualności:
1. chłopcy - przyjęcie w narodowosocjalistyczny zakład wychowawczy lub do szkoły budowlanej
2. chłopcy i dziewczęta - przyjęcie do zakładu naukowego lub wychowawczego liczone na poczet zaliczenia obozu (4 lata szkolenia)
3. chłopcy - dopuszczenie jako kandydatów na wychowawcę do służby w obozie - szkolenie w szkole dla dowódców w Landjahr z zakończeniem nauki zawodu. Po kilkuletniej służbie jako wychowawca możliwość kształcenia w zawodzie nauczyciela sZkół ludowych
4. dziewczęta - przyjęcie do państwowego kursu szkoleniowego dla obozowych wychowawczyń (4 lata szkolenia). Po kilkuletniej służbie jako wychowawczyni możliwość dokształcania się w zawodzie nauczyciela szkół ludowych
źródło: Das Landjahr. Merkblatt fuer die Eltern der Landjahrpflichtigen,
Tłumaczenie i informacje :Doldar



====================
Notatka 12.2018

Przy poszukiwaniach informacji na temat lotniska, pisaliśmy listy do wielu instytucji.
W tym archiwów wojskowych, które twierdziły, że w swoich zbiorach nie posiadają planów dawnego lotniska Pruszcz. Na szczęście taki szkic istnieje. Ukazał się w książce "Pruszcz Gdański- miasto i powiat w latach II wojny światowej, 1939- 1945".
Jak się okazuje, nasz plan z wcześniejszych lat, dokładnie się potwierdził. 


https://praust.files.wordpress.com/2015/12/lotnisko-praust-zipplau.jpg


Prezentujemy niesamowity PLAN LOTNISKA PRUSZCZ, wykonany w latach powojennych.






1 Najdalsza północna strefa lotniska. W tej części znajdował się
Wärmeschutzhalle Praust
https://praust.wordpress.com/2018/07/10/warmeschutzhalle-praust/

 Z najnowszych badań, budowa nowego lotniska na
polach Radunicy. Dawne lądowisko- rozbudowany obóz pracy.

2 Droga kołowania Plac Wolności

3 Droga "startowa", kołowania w strefie ul. Gałczyńskiego.
W okolicy ul.Droga Słowackiego
znajdował się obóz pracy nad berlinka w dzielnicy Woyanower Viertel.

4 Roszkowo/ Rostau, strefy kołowania.
https://praust.wordpress.com/tag/rostau/

5 Obóz Praust!!!
https://praust.wordpress.com/tag/lager/













6 Kolej i perony do budowy lotniska. Strefa dwóch potężnych żwirowni.
Pozostałością po jednej z nich jest staw Komarowo.
https://praust.files.wordpress.com/2015/11/75be4-16.jpg

7 Dwór Kleinhof, Gut Kochstedt, Klonowo, Komarowo.
https://praust.wordpress.com/2016/06/05/739/

8 Radiostacje wojskowe oraz Wärmeschutzhalle Praust
https://praust.wordpress.com/2018/07/10/warmeschutzhalle-praust/

9 Obóz kolejowy zwany rusocińskim. Wraz z żwirowniami.
https://praust.files.wordpress.com/2015/11/75be4-16.jpg







https://praust.wordpress.com/2015/11/04/czas-pogardy-nazistowskie-obozy-w-okolicy-praust-pruszcz-gdanski/

10 Cieplewo/ Zipplau. Najstarsze lotnisko wojskowe. Strefy kołowania,
hangary, aero radio stacja

https://praust.wordpress.com/2015/10/23/ae-radiostacja-zipplau-aeradio-station-zipplau/

https://praust.wordpress.com/category/cieplewo-zipplau/

11 Berlinka Praust
https://praust.wordpress.com/category/berlinka-praust/




Aussenarbeitslager Russoschin bei Praust, Reichsbahn Russoschin (zewnętrzny obóz pracy Rusocin)

      Aussenarbeitslager Russoschin bei Praust, Reichsbahn Russoschin (zewnętrzny obóz pracy Rusocin) W 2015 roku podczas poszukiwań dokumen...